Hej :* Nie za bardzo wiem od czego zacząć. Chyba znów od tego, że muszę was bardzo przeprosić za dłuższą nieobecność na blogu. Niestety przez ostatnie półtora tygodnia, miałam gorsze dni. Właśnie ten temat chciałabym poruszyć w dzisiejszym poście. Jestem pewna że każdy z was miewa właśnie te "gorsze dni". Chodzi mi głównie o dni w których nic nam się nie chce, jesteśmy strasznie zmęczeni, aż przemęczeni zwłaszcza szkołą i ciągłymi sprawdzianami, liczba obowiązków nas po prostu przerasta.
Jest to też w pewnym stopniu jakby niechęć do życia. Wstajesz rano totalnie nie wyspany\wyspana, ogarniasz się jak najszybciej, czasami nawet nie zdążasz zrobić wszystkiego, bo znowu musisz lecieć do szkoły. Potem jednak najgorsze w tym wszystkim- wytrzymać przez te pół dnia na lekcjach, nie mówiąc już o masie sprawdzianów, kartkówek i pytań. Kiedy już skończą się lekcje (w moim przypadku ok.17) możesz wreszcie wrócić do domu, ale co masz z tego dnia, skoro wrócisz, i znów musisz się uczyć na kolejny sprawdzian, robić prace domowe etc. I w sumie tak do wieczora, bo już nawet nie ma czasu na spotkanie się ze znajomymi, czas dla siebie typu komputer, telewizor czy cokolwiek. Ewentualnie ok.21.00 znajduje czas na ćwiczenia, z czego to też nie jest jakoś wiele czasu, bo trzeba później iść spać, a potem znowu powtarzamy do końca ten nudny, monotonny tydzień w szkole.
Ja ostatnio również tak miała, tyle że oprócz tego, jak na złość doszło mi jeszcze więcej zmartwień, typu kłótnia z rodzicami, sprzeczki z przyjaciółmi, dosłownie same nieprzyjemności. Po prostu wracałam ze szkoły, i od razu zamykałam się w pokoju, kładłam się na łóżku, a łzy same napływały mi do oczu. Cały wieczór do końca dnia spędzałam tak myśląc o wszystkim i zadając sobie przeróżne pytania. Nie chciało mi się uczyć, dlatego załapałam dużo niskich ocen, nie dogadywałam się z nikim. Po kilku tygodniach po prostu stwierdziłam, że nie mogę tak dalej, muszę zacząć radzić sobie z tym jakoś. Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że ten stan znacznie się poprawił, i postaram się pisać częściej.
Mam nadzieję, że wiecie już dlaczego nie było mnie tu tak długo, i mimo wszystko nie macie mi tego za złe.
Za wszystkie miłe komentarze z góry dziękuje :*